..::: www.bonanza.fora.pl :::..

bajaderka-zorro

Postanowiłam ujawnić tu swoją ekhm "twórczość", na innym forum sie podobały mam nadzieje że tu też będą Wink

Nadchodzi Śmierć…
Zjawiła się...
Okryta czarnym płaszczem...
Jesteś słaby, stary, schorowany...
Czujesz Jej chłód?
Czujesz dotyk Jej palców na powiekach?
Nie walcz z tym...
Już czas dostąpić śmierci...
Nagrody za cierpienia, które przeżyłeś...
Przyszła po chichu by zabrać Cię z pełnego
nienawiści, bólu i złości świata...
Wyciągnie do Ciebie rękę...
Nie bój się...
Chwyć ja i podążaj za cieniem...
Do miejsca lepszego niż to na Ziemi...
Tak nigdy już nie doświadczysz nienawiści. bólu i złości...
Żegnaj... niebawem dołączę do Ciebie...

Dom...
Mój dom to piekło,
głęboko pod ziemią,
mieszkam z demonami
i nic wam do tego.
Szatan jak ojciec,
bestia jak matka
w ciemnym mroku zaklęci.
Lucyfer największy władca podziemi,
na jego rozkaz wszyscy skomleli.
Nieposłuszne ofiary Cerberowi
były dawane i w ciemnej jamie pożerane.
Takie było życie w piekielnej krainie
i tak przyjdzie umrzeć za chwile.

...
Ginę w mym śnie,
lecz wcześniej wyciągam do Ciebie ręce.
Ty mnie nie widzisz,
ale ja wołam i krzyczę.
Nagle przede mną staje
ogromna ognista bestia,
z wielkimi jak byk rogami, długim ogonem i obrzydliwym pyskiem.
Zaczynam uciekać, lecz ona mnie dogania,
biegnę do mostu nad głęboką przepaścią.
Bestia staje na nim razem ze mną,
most się zgina i pod ciężarem urywa.
Razem spadamy w przepaść, przed moimi
oczami mam całe moje życie i Ciebie
drogi przyjacielu...
Lecz nagle budzę się i wszystko znika.
To był tylko kolejny zły sen...

Anioł - DEVIL
Byłam aniołem...
Dobrym aniołem...
Białe skrzydła miałam i
w niebie mieszkałam...
Lecz weszłam na złą drogę
i zbłądziłam...
Przyjęła mnie zła bestia,
która wszystko zmieniła...
Mój umysł zaciemniła i
biel skrzydeł w czerń zamieniła...
Dała mi złe imię DEVIL,
które diabeł znaczyło...
I tak z dobrego anioła,
stałam się sługą potwora...

Kamień
Czuje się jak kamień
na pustej polanie...
Odizolowana od wszystkich,
zupełnie sama...
Szaro, ciemno, ponuro
to mój świat, nikt mnie nie
odwiedza, nikt nie chce mnie znać.
Wszyscy, którzy byli ze mną
na polanie oddalili się ode mnie
i pozostałam sama.
Słońce umarło i ciemność nastała,
jedynie zła bestia mnie poznała
i ze sobą w piekielne ciemności zabrała...
Od tej pry życie kamienia,
było jak zmora sumienia...

Wszystkie te wiersze powstały z jakiegoś czasowego napływu mojej nieznakomitej weny Laughing

w wierszach znajdują sie przemyslenia i jakaś cząstka mojego życia Laughing

siwa

łał...ja tak nigdybym nie napisala Smile

Bonanza88

no prosze Bajaderka Smile

bardzo ładne wiersze Smile

podobaja mi sie Very Happy

supra

Baja... Pięknie, bardzo mi się podoba, ale czytam te wiersze o godz. 23:30 jestem sama w domu, wszędzie ciemno, ciarki mi przeszły jak to przeczytałam.
A pamiętasz te stare wiersze, jeden z nich sie ukazał w gazecie "na zielonej łące galopuje moje słońce" jakoś tak (podobnie)hehe, i jeszcze inny był proponuje to tez napisz!!

bajaderka-zorro

dziękuje wszystkim za miłe słowa :*
supra, hmm tmte byłe z dedykacją dla Bajadery, ale w sumie też mege je tu pokazać Wink

narazie jeden, potem znajde drugi i przepisze Wink

Moje Słońce
Gdzieś w oddali, gdzieś po łące,
galopuje moje słońce.
Moim słońcem jest kobyłka,
mała, gniada, rozbrykana i
przeze mnie rozpieszczana.
Nie jest ciastkiem, nie tancerką,
lecz słodziutką Bajaderką.
Miękkie chrapki, bujny ogon,
czarna grzywa, nie do określenia
jest ta cudowna kobyła.
Nie jest szybka czy sportowa,
w sam raz dla mnie. KOCHAM JĄ!
Gdzieś w oddali, gdzieś po łące,
rozbrykane psoci słońce.
Skoki raz, teren dwa, jakże My to lubimy.
Mały oxer, duży oxer dla nas bardzo łatwy jest.
My wody w kałuży się nie boimy i
żeby to pokazać zaraz do niej wskoczymy.
Za tą kobyłkę oddać warto życie jest,
lecz Jej nigdy nie stracicie.
Za błysk w oku, za stuk kopyt
zawsze będę kochać Ją!

Dopisane:
Znalałam drugi Laughing

Bajadera
Zakochałm się...
...po uszy, miłość śpiewa w mojej duszy.
Kocham Bajaderkę ponad życie,
Nie wierzycie?! Zobaczycie...
Od źrebaczka Bajaderkę znałam,
lecz gdy podrosła od razu Ją pokochałam.
Bo słodsza od cukierka jest.
Bystre oczka, miękkie chrapki,
ta kobyłka ma.
Cztery nózki i dwa uszka gniady konik także ma.
Nóżki do galopu, uszka do słyszenia,
chrapki do wąchania, oczka do patrzenia,
a zaś cały konik do pieszczenia i tulenia.
Kiedy w las sie wypuszczamy wszystkie trasy w lesie znamy.
Gdy w terenie sarny spotkamy nigdy przed nimi nie uciekamy.
Kiedy jakiś skok oddać mamy to sie nie lękamy.
Kocham Bajaderkę i zawsze z nią będę czy ciałem czy duszą,
nikt nas nie rozdzieli, nawet śmierć czy największy wróg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Bajaderka to najcudowniejsza kobyłka na swiecie,
dla Niej żyć i poświęcać się warto...

ekhm.. te 2 wiersze sa już zbytnio nie "aktualne", powinny być w czasie przeszłym... Sad

Gość

śliczne wiersze napisz cos jescze

bajaderka-zorro

napisze napisze Razz

tylko nie wiem kiedy wena będzie Wink

Gość

ok to borze bo juz se te poprzednie zapisałem

Pączek

Chciałabym umieć tak pisać ;p

Gość

nom ja tez namisz cos bajerda o konikach... prooooooooooooosze

bajaderka-zorro

Gość

Pączek

o_o ''
Edzio wena do wewnętrzne natchnienie do zrobienia czegoś.

Gość

aaa. teraz to jasne

16ryba

Bajadreka - świetnie piszesz Smile

strasznie mi sie podoba Smile

Czekam na ciąg dalszy Wink

Ja ostatnio tez coś napisałam jak mi gitary zabrakło Razz

(bo zwyke gram sobie to co mi dusza śpiewa Razz

Co prawda wiersz to nie jest... ale mniej wiecej obrazuje mnie i to co mnie wiązke z konikami Smile

a ot to to (PS nie umiem szczególnie pieknie pisać... wiec... no cóz.. nie oceniajcie mnie za surowo:P ):

Miała 16 lat. Kochała życie mimo, że czasami strasznie ją doświadczało. Żyła w świecie który sama dla siebie stworzyła. Godzinami potrafiła rozmyślać nad sprawami, na które nie miała wpływu. Często marzyła o dalekich podróżach, górskich wędrówkach i pełnym galopie o wschodzie słońca... pośród błękitu nieba, bezkresu łąk, pól i lasów. Ponad wszystko bowiem umiłowała konie. Kochała ja całym młodym sercem i tylko dla nich gotowa była poświecic swoje życie. Nie dane jej było jednak przebywać z nimi na codzień. Teskniła do nich w każdej minucie i z każdą minutą coraz bardziej pragneła znaleźć się w śród nich- jej jedynych przyjaciół. Ostatniego czasu widywała konie jedynie w snach... dzikie, piekne i wolne jak ptak w porannej mgle galopowały ku wschodzącemu słońcu by je przywitać. Szybkie jak wiatr... najwspanialsze zwierzęta jakie według niej stworzył Bóg były całym jej światem. Można by żec, że nie żyła dla nich lecz dzięki nim....

To tyle... Razz

takie tam... sobie Smile

ale nie wiem... jestem tam ja... i już Razz

(Sorki Bajaderka, że wciełam CI sie w Twój temat Razz

nie wiedziałam gdzie to napisać Razz

)