Forum ..::: www.bonanza.fora.pl :::.. Strona Główna ..::: www.bonanza.fora.pl :::..
...::: Forum dla koniarzy :::...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Opowiadania Pączka
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..::: www.bonanza.fora.pl :::.. Strona Główna -> Nasza twórczość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pączek
jeździec doskonały
jeździec doskonały



Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:00, 26 Mar 2008    Temat postu:

Została sama w domu. Krzątała się po kuchni w samych majtkach. Była do tego przyzwyczajona ponieważ tak chodziła po siedzibie kazekage. Zaparzając herbate myślała o oczach Gaary. Usiadła przy stole i zaczęła mówić do wszystkiego co było dookołaniej.
-Oj kubeczku, kubeczku-napiła się herbaty i kontynuowała- Jak to jest... Jak jestem z Gaarą pragne Naruto.. Jak jestem z Naruto pragne Gaary... Chyba się zabije..
Długo siedziała nad stołem, wreszcie położyła oba nadgarstki i na chwilę się skupiła. Po chwili krew eksplodowała na cały stół. Jej nadgarstki były całe od krwi, lecz po chwili zaczęły się zrastać.
-Unn.. Nawet już nie umiem sobie krzywdy zrobić. Zaczęła walić głową stół. Po chwili przez okno wskoczył Naruto.
-Cześć skarbie.. Dzisiaj lepiej się czujesz?
-Unn.. Chyba.
-Zabieram cię na ramen.
-RAMEN!-nastolatka jak małe dziecko wybiegła z mieszkania.
-Oni! Nie zapomniałaś czego?
-Myuu?
-Ubranie...
Dziewczyna spojrzała na siebie i uświadomiła, że jest w samych majtkach. Wbiegła do mieszkania i nałożyła na siebie spodnie i koszulkę. Naruto wziął ją za ręke i poprowadził do baru z ramenem. Oni zachowywała się jak małe dziecko. Usiedli przy stole i zaczęli konsumować zupe. Chłopak położył jej nogę na udzie i posunął nieco wyżej.
-Naruto!- krzyknęła.-Naruto!Naruto!
Zdziwiony chłopak wziął natychmiast ręke, a z oczy dziewczyny popłynęła krew.
-Oni co ty wyprawiasz?! Jesteś ostatnio dziwna...
Posiłek dokończyli w milczeniu. Kiedy wstali i Naruto zaczął kierować się w stronę domu dziewczyna chwyciła go i zaczęła biec. Biegli na pola ryżowe. Kiedy stanęli pod drzewem Oni wskazała mu małe literki wycięte na drzewie „Oni&Naruto Forever”Przytuliła się do niego mocno. Popchnął ją delikatnie by oparła się o drzewo i zaczął ją całować. Oni czuła jego język aż na migdałkach. Gdy wreszcie usiedli pod drzewem powiedziała:
-Naruto.. Boję się.
-Czego?
-Gaara... On się zbliża.
-Gdzie?
-Tutaj.
-Po co?
-Zniszczyć mnie.
-Dlaczego?
-Bo uciekłam mu z łóżka i przyszłam do ciebie.
-Skąd on wie?
-Nie wiem... Ale wie.
-Nie bój się obronie cię.
-Nie będziesz mnie bronił. Wiem, że jesteś od niego silniejszy i masz dobre serce, ale to ja muszę się z tym uporać.. To ja wybrałam, że będę z tobą a nie z nim... Idziesz gdzieś teraz?
-Trening, skarbie.
-Unn, dobrze się składa bo mam dla ciebie mała niespodziankę.. Ale to dopiero wieczorem.
-Uuu.. Uważaj bo mi stanie.
-Myuu o to chodzi skarbie- puściła do niego oczko i zamachała cycuszkami.- Muszę znikać skarbie-pocałowała go delikatnie i zniknęła. Pojawiła się koło sklepu z bielizną.
-No to się zabawimy unn- i weszła.
*****
-Oni jestem jużw domu- krzyknął blondyn. Nagle Oni wyskoczyła w obcisłym gorsecie w kolorze śliwki i czerwieni. W niektórych miejscach był przezroczysty. Jej stringi były zrobione z przezroczystej fioletowej siateczki. Całości dopełniały kocie uszy.
-Miaow...
-O koteczku..- podszedł do niej i zaczął ją całować. Powoli przemieszczali się na jego ciasne,małe łóżko. Kotka powoli ściągała z niego ciuchy. Blondyn rozpinał gorset.
-Oni chcesz tego?
-Tak chce-odpowiedziała, ściągając przy tym majtki. Po chwili ich ciała się połączyły. Naruto delikatnie pchał aż wreszcie zaczął pchać mocniej i mocniej.
-Kochanie mocniej-szepnęła.
Naruto pchnął i w tym momencie oboje szczytowali. Chłopak szybko z niej „wyszedł” i wytrysnął.
-Dziękuje za niespodziankę Oni-szepnął i pocałował ją w czoło, zasnęli w jednym łóżku, nago.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pączek
jeździec doskonały
jeździec doskonały



Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:01, 26 Mar 2008    Temat postu:

hard version of fucking-jest to dodatkowa wersja.... tego co ribła Oni i Naruto ostrzejsza XDDD
Oni powoli położyła się z Naruto na łóżku. Rozchyliła jego usta i go pocałowała. Ściągała z niego ubranie...Kiedy tylko musnęła nagą, ciepłą skórę Naru, poczuła ogarniające ją szaleńcze podniecenie.
Usiadła na jego kolanach. Naru pieścił jej sutki. Dziewczyna cicho pojękiwała. Zaczęła ssać ucho partnera by powoli zejść niżej... Obojczyki.. sutki... Brzuch.. Gdy doszła do skarbu Naruto zawahała się. Chłopak spojrzał na nią swoimi pięknymi niebieskimi oczami, jakby chciał jej powiedzieć „Nie bój się” Powoli zaczęła go pieścić. Czuła, że penis pulsuje. Przysunęła się na wysokości brody Naruto. Chłopak przewrócił ją tak, że teraz to on był na górze. Powoli w nią wszedł. Po chwili gdy poczuli się pewnie zaczął delikatnie pchać. Oboje czuli rozpierające ich podniecenie.
-Mocniej! Mocniej- jęczała Oni. Partner zaczął mocno pchać biodrami. Po chwili odchylił się w tył, ostatni raz pchnął i oboje doszli. Chłopak z niej wyszedł i położył się obok niej, delikatnie pocałował. Oni czuła się bezpieczna. Nie chciała myśleć o Gaarze.
-Naruto... Żyję i umrę dla ciebie.- szepnęła. Naru objął ją w talii. Ich oddechy były równomierne. Powoli zasypiali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pączek
jeździec doskonały
jeździec doskonały



Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:06, 26 Mar 2008    Temat postu:

Wszystko miało być lepiej i chyba było... Oni gdzieś przeczytała, że trzeba się cieszyć chwilą.
Gdy Naruto chodził na treningi lub misje ona pielęgnowała ogródek, pomagała starszym mieszkańcom wioski. Była jednym z lepszych medyków z wioski. Bała się, że któregoś dnia będzie musiała operować Naru, ale wolała o tym nie myśleć i cieszyła się życiem. Mijały miesiące.
Powoli nadchodziła zima.
-Naruuu, musisz iść na tą misje?
-Musze...
-Ale wrócisz na święta?! Obiecujesz?!
-Obiecuje- pocałował dziewczyne w czoło i dziarsko się uśmiechnął. Kochała ten jego uśmiech, dodawał jej sił. Poprawiła mu szalik, pogłaskała policzek i uśmiechnęła się. Chłopak wyskoczył przez okno. Nie mogła powstrzymać łez. Upadła pod ścianą i płakała chyba z dwie godziny.
-Uch.. No dobra nie będę emo, bo żyletki się skończyły.- Podeszła do lodówki w celu napełnienia żołądka, lecz jedyny co w niej znalazła to skiśnięty por.- Jeeest! Pora na zakuupyyy!- odtańczyła taniec radości dzikusów, ubrała się szybko i wyszła z domu zacieszając ryja. Nie myślała, że mogą być to jej ostanie chwile. Kupiła sobie ogromnego arbuza. Usiadła pod drzewem i kunaiem wycinała sobie małe kwadraty. Nagle poczuła piasek miażdżący jej kostki. Arbuz wyleciał jej z buzi, a sok pociekł po bluzce.
-Oni.. Jak mogłaś... Kochałem Ciebie..
-Uch.. Gaara...
-Nie wybacze ci tego... Zniszcze cię za to.
-Może nauczyłeś się kochać... Ale nie wybaczać.
-Milcz!
Piasek powoli zaciskał się na jej szyi.
-Nie będziesz walczyć?-spytał się chłodnym głosem.
-Po co?
Gaare zamurowało.
Po chwili jego tarcza z piasku osłoniła go z tyłu. Natychmiast się odwrócił. Oni szybko przytuliła się do Gaary.
-Co ty robisz?!-odepchnął ją, po chwili zorientował się że jest cały we krwi. Po chwili eksplodował, tarcza z piasku wariowała nie wiedziała co robić. Oni teleportnęła się tuż przed Gaare. Czuła szewską pasje. Chciała go zabić, dla Naruto, chciała mieć spokój. Nagle poczuła, że coś wbija się jej w plecy. Wielkie ostrze z piasku przebiło ją na wylot. Czuła pustkę. Osunęła się na kolana. Łzy płynęły z jej oczu. Ostatkiem sił cisnęła kamieniem, który znajdował się obok niej. Trafiła w skroń Gaary. Krew popłynęła po jego policzku. Osunęli się na ziemie. Lecz w oczach Oni było już widać tylko pustke.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Nie to nie mogło się tak skończyć!- krzyknął Naruto. Byli w klinice. Oni leżała za parawanem. Ubrano ją w białą skromną sukienke, na szyi wisiał czarny krzyż. Śnieżno białe włosy opadały na ramiona. Wydawała się.. mniejsza.
-Naruto, ona umarła... Umarła jak bohater.. Walczyła z jednym z najsilniejszych w tych czasach.. I wcale nie była przegrana- powiedziała spokojnie Tsunade i przytuliła blondyna- No już cicho...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czarno. Wszyscy ubrani na czarno. Jedyne co wyróżniało się z tłumu to białe kwiaty i Oni.
Biała sukienka zawiała na wietrze. Tłum pociągał nosami i ocierał łzy. Co chwile było słychać nagle wybuchy płaczu. Naruto stanął koło trumny i zaczął mówić.
-Gdyby Ona was zobaczyła cieszyłaby się.- na chwilę umilkł.- Zjechaliście chyba z całego świata...
Nasze ostatnie wspólne chwile razem... Poprawiła mi szalik i czule pogłaskała po policzku. Czułem, że coś będzie nie tak... Ale myślałem, że jest na to spotkanie gotowa. Może chciała umrzeć... Może chciała nam coś udowodnić... Myślę, że wielu z nas nauczyła czegoś... Była przezabawna i gapowata, ale chyba nie wiele osób znało ją z uczuciowej strony. Właściwie nikomu nie zwierzała się ze swoich sekretów... Ale kochaliśmy ją... Kochaliśmy, ale to już koniec.
Łzy popłyneły z jego oczu. Położył przy jej portrecie kwiat i chwile pozostał
„Oni... Zawsze dbałaś o przyjaciół... Wiedziałaś jaki Sasuke jest dla mnie ważny... Odnajde go... Dla Ciebie...”
Z Łzami w oczach odszedł. Powoli każdy podchodził modlił się i odchodził. Naru nie chciał na to patrzeć. Pobiegł na pole ryżowe. Spojrzał jeszcze raz na wyrty napis. Rozpłakał się. Łzy płynęły po drzewie.
-Kocham cię! Tak bardzo cię kocham! Czemu zostawiłaś mnie samego?! Czemu?!
Nie mógł się uspokoić. Przypominał sobie wszystkie spędzone z nią chwile. Zaczął biec w strone placu, gdy dobiegł zamykali trumne.
-Poczekajcie, jeszcze chwilę. Podbiegł, ściągnął jej krzyż z szyi i założył sobie na szyi. Delikatnie musnął ją w lodowate usta. Spojrzał ostatni raz w jej oczy. Czuł jej zapach, wciąż pachniała rumiankami i arbuzem. Nie mógł oderwać oczu od jej pustego wzroku. Zawahał się lecz po chwili wyciągnął ręke i zamknął jej powieki.
-Żegnaj na zawsze Oni Yuki*.-Śnieg spadł na jego policzek.







*yuki-śnieg.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pączek
jeździec doskonały
jeździec doskonały



Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:12, 26 Mar 2008    Temat postu:

Tooo już z innej beczki.






Ayumi obudziła się wcześnie. Jak zwykle dzień zaczęła od gorliwej modlitwy.
Prosiła Boga by świat był lepszy, by wybaczył mężczyźnie, który zepsuł jej całe życie.
Łzy pociekły jej po policzkach gdy przypomniała sobie tamten dzień.
Miała 10 lat. Słońce świeciło jej w oczy. Dzisiaj miała urodziny. Od ojca dostała śliczną gniadą klacz. Kowal właśnie podkuwał jej kopyta. Obserwowała jego prace z okna swojego pokoju. Po chwili od niego odeszła i jak to dziecko zaczęła się bawić. Lubiła zabawę w lekarza. Nie biała się krwi i tym podobnych. Raz nawet odebrała poród psa. Była nadzwyczaj odważną dziewczyną. Usłyszała jak ktoś biegnie po schodach, bardzo szybko. To była jej siostra. Wpadła do jej pokoju zdyszana i pobrudzona czymś czerwonym na policzku.
-Ayu wskakuj do szafy.
-Czemu?
-To taka nowa zabawa-uśmiechnęła się do niej. Dziewczynka szybko weszła do drewnianej szafy. Ufała siostrze. Po chwili usłyszała, że ktoś wbiega do jej pokoju. Nie był to ikt z rodziny, głos był chłodny i niski.
-Noo proszę, tu się ukryłaś.- podszedł do drzwi szafy, do których kurczowo przyciskała się Rika.
-Nie proszę zostawcie ją, to nie jej szukacie. To normalne dziecko.- Ayumi nie wiedziała o co chodzi. Drzwi szafy przeszył metalowy pręt, na którym znajdowała się czerwona maź ta sama co na policzku jej siostry. „Krew!” pomyślało przerażone dziecko. Chciała otworzyć drzwi, lecz ktoś zrobił to przed nią. Był to owy kowal, który podkuwał jej konia. Za nim stali mężczyźni. Riku leżała na łóżku.
-Ona jest wasza!- skinął na nastolatkę leżąca na łóżku. Mężczyźni podbiegli do łóżka i zaczęli się o coś po cichu kłócić.
-Ty jesteś moja.- spojrzał na przerażone dziecko, które wciąż siedziało w szafie. Nagle szafa wydała jej się bardzo ciasna. Kowal wyciągnął rękę w jej stronę i zaczął ją dotykać w miejscach, w których nie powinien.
Pamiętała ten ból.
-Siostro Ayumi! Proszę zejśc na dół!- krzyknął ksiądz z dołu.
-Chwileczkę!- spojrzała w lustro. Wyglądała jak zawsze......................................................................................................................................
Poprawiła włosy i zeszła na dół.
-Jakiś mężczyzna prosi byś oprowadziła go po plebani i kościele- oznajmił proboszcz.
-Hai!- kiwnęła główką. Spojrzała przez okno. Stał tam stary mężczyzna, który z nienawiścią patrzał na ptaki harcujące przy fontannie, lecz gdy wyszła przed plebanią stał piękny młody chłopak. Jak jej ze snów. Blondyn o niebieskich oczach. Wyglądał bardzo przyjaźnie.
Gdy tylko wyszła powiedział nieśmiale.
-Ohayo Gozaimasu
-Ohayo- kiwnęła głową- Nazywam się Ayumi.
-Jestem Masaru. Ile masz lat?
-Niedługo skończę 17 lat.
-Co tak wcześnie robisz w zakonie?
Dziewczyna nie odpowiedziała a to pytanie tylko ruszyła przed siebie. Często oprowadzała turystów po kościele i plebani. Proboszcz wiedział, że lubiła to robic. Gdy byli pod krzyżem Masaru złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.
-Masaru-san- szepnęła zarumieniona zakonnica.
-Ayumi-chan pragnę cię.
-Ale ja nie mogę jestem zakonnicą. Służę Bogu.
-Nie obchodzi mnie to.
-Masaru-san..... Ja ciebie też.- ognisty pocałunek połączył tę parę. Po chwili dziewczyna rozpinała koszulę chłopaka, a on jej sukienke. Ayumi naprawdę go pragnęła. Nie wiedziała jak to możliwe, że chłopak który śnił jej się prawie codziennie tak po prostu pojawił się przed jej kościołem. „To podstęp!” pomyślała, a w tej samej chwili drzwi świątyni otworzyły się. Stała w nich cała parafia. Księża, siostry, parafianie.
-Przysięgałaś Bogu!- wszyscy krzyczeli. Ayumi nie wiedziała co zrobić. Spojrzała na Masaru lecz go tam nie było. Obok leżał naszyjnik. Rozglądnęła się po pomieszczeniu. W rogu pokoju kowal ubierał koszule. Spojrzał na nią pogardliwe i powiedział:
-Nieźle całujesz siostrzyczko. Pilnowałaś tego naszyjnika gdy byłaś mała, pozwala on zmienić się w kogo tylko zapragniesz. Kowal powoli wyszedł z kościoła. Dziewczyna była rozkojarzona. Powoli straż do niej podeszła i związała jej ręcę.
-Ayumi Hawasaki czy przyznajesz się do kontaktu... seksualne z mężczyzną.
-Tak i bardzo tego żałuje- zwiesiła głowę w dół.
-Ukrzyżujcie ją!- krzyknął kowal, który stał przy drzwiach kościoła.
-UKRZYŻOWAC JĄ!- wszyscy zaczęli krzyczeć.
-Nie, katolicy nauczcie się wybaczać, każdy może popełnić błąd.
Kowal wyciągnął rewolwer i strzelił proboszczowi w głowę. Ayumi łzy pociekły po policzkach. Straż, która ją trzymała to byli ci sami mężczyźni którzy zgwałcili jej siostrę, a kowal ją. Zaszlochała głośno. Krew księdza zaplamiła jej biała sukienkę, która była rozpięta i odsłaniała nieco ciała.
-Ukrzyżować ją!- krzyknął ponownie. Lud podszedł do niej. Chłopi szybko przyszykowali mary krzyż ze starych połamanych ławek. Została przywiązana w pasie, nadgarstkach i stopach cienkim sznurem.
-Będziesz się palic w piekle!- szepnął nad jej uchem i wbił pierwszy gwóźdź. Dziewczyna nie czuła bólu. Modliła się o wybaczenie dla tej osoby chorej psychicznie. Drugi gwóźdź. Bóg przyjął ją w niebie z otwartymi ramionami. Była dobra. Trzeci gwóźdź. On wiedział, że nie chciała tego naprawdę. Sznurki powoli pękały gdy krzyż został zawieszony. Ścięgna były
naciągnięte do granic wytrzymałości.
-Żegnaj Ayano Hanasaki.
-To moja kuzynka...- odrzekła dziewczyna końcem sił.
-Trudno, jedna suka mniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 16:59, 27 Mar 2008    Temat postu:

fjane ;p nie che mi sie wszystkiego czytac.. bo nie lubie czytac.. ale fajne Very HappyVery HappyVery Happy
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..::: www.bonanza.fora.pl :::.. Strona Główna -> Nasza twórczość
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin